(PL) Kupiec
Benzodiazepina wpadła
Umysł zanurzył się w rozmycie
Ukojenie nerwów i zmartwień
Stało się faktem
Gdy statki płyną po niebie
I zegary rozpływają się na ziemi
Zająć w norze ćmi fajkę
Kupiec pieniądze przelicza
A faliste morze Bałtyku
Koi swoim dźwiękiem
I gitara elektryczna
Eter szczelnie zapełnia
Gdy motor warczy
Benzyna pęd nadaje
Słońce powoli acz konsekwentnie
Chyli się ku zachodowi